Złoto, klejnoty, koraliki – niezastąpione dodatki
Nie ma takiej kreacji, która nie wymagałaby dopieszczenia, choć najbardziej minimalistycznym dodatkiem. Doskonale wiemy, jak cennym dla kobiety elementem garderoby są torebki i buty. Jednak na równi z nimi stawia się biżuterię. Te wszystkie świecidełka, kolczyki, łańcuszki, bransoletki, jeszcze nie tak dawno w ogóle nie występowały. Czy to możliwe, że kobieta wyszła z domu bez świecidełek, a co gorsza nie posiadała w ogóle szkatułki.
Okazuje się, że skoro nie nosiła spodni, czy nawet nie wyobrażała sobie szpilek, to mogło tak być. Faktycznie według wielu źródeł wprowadzenie biżuterii, jako elementu garderoby miało miejsce, gdzieś w siedemnastym wieku. Wcześniej było raczej elementem określającym status niż trend w modzie. Rewolucją modową było zatem zwrócenie uwagi na biżuterie, jako nieodzowny dodatek do stroju, która miała na celu podkreślenie piękna. Tym bardziej, że wykorzystywano, ją nie tyle do przystrojenia szyi, co właśnie jako dekoracja sukni.